Forum www.swiatserialitelenowel.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Tenerte y Quererte (odcinek 6)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.swiatserialitelenowel.fora.pl Strona Główna -> Nasze telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
princessa1645
I♥E.C&Twilight <3
I♥E.C&Twilight <3



Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Meksyk, Hiszpania.. jeszcze nie wiem :P

PostWysłany: Sob 16:03, 12 Lip 2008    Temat postu: Tenerte y Quererte (odcinek 6)



"Tenerte y Quererte"

Telenowela opowiadająca o młodej dziewczynie Marissie Ferrer która wraz ze swoim najlepszym przyjacielem gejem Christianem Reverte przenosi się do Meksyku by tam zrobić kariere jako projektantka mody. Zatrudnia się w domu mody “Reyes” .

Marissa Ferrer - Dulce Maria

Marissa jest młodą, skromną i utalentowaną dziewczyną. Przenosi się z małego miasteczka Cavess do Meksyku i zatrudnia się w domu mody „Reyes” jako asystentka jednego z projektanów. Nie wie jednak którego. Ma nadzieję, że dzięki swojej ciężkiej pracy dostanie szanse i zostanie znaną projektantką o czym marzy od zawsze. Ciągle zastanawia się jak potoczą się jej losy w nowej pracy ??? W każdej sytuacji może liczyć na swojego przyjaciela Christiana.

Marcos Reyes - Christopher Uckermann

Syn właściciela a zaraz jeden z głównych projektantów domu mody “Reyes”. Jest zaręczony z Aną Lucią i za niedługo mają się pobrać. Jednak nie układa się im najlepiej. Są pod ciągłą presją rodziców, którzy namawiają ich do ślubu. Jak zmieni się jego życie gdy pozna Marisse???

Christian Reverte - Christian Chavez

Fotograf, gej i najlepszy przyjaciel Marissy. Razem z nią przenosi się do Meksyku w poszukiwaniu ukochanego i pracy.

Paloma Gomez - Anahi

Modelka domu mody “Reyes”. Od zawsze podoba się jej Marcos ale nie może go mieć. Dokucza każdej dziewczynie na którą zwróci uwagę Marcos. Przyjażni się z Debora. Nie znosi Marissy. Czy pod wpływem nowej miłosci zmieni sie???

Oscar Martinez - Alfonso Herrera

Przyjaciel Marcosa. Zatrudnia się w firmie “Reyes” jako fotograf.

Debora Fantin - MaitePerroni

Modelka. Przyjaciólka Palomy. Od początku nie znosi Marissy.

Charlie Blat - Eddy Vilard

Zajmuje się wizerunkiem gwiazd. Zaprzyjażnia się z Marissa i Christianem.

Ana Lucia Domingez - Paola Rey

Narzeczona Marcosa. Zmuszana do ślubu myśli o ucieczce. Nie chce jednak krzywdzić Marcosa. Jej życie zmienia się gdzy poznaje Derricka.

Derrick Rocha - Juan Alfonso Baptista

Kuzyn Marcosa. Wraca do kraju z Hiszpanii. Nie wie na jak długo. Wpada mu w oko dziewczyna Marcosa Ana Lucia.

Angélica Acosta - Lydia Lamaison

Babcia Marissy. Opiekuje się nią od śmierci jej rodziców. Nie wie że jej dawny ukochany w testamencie podarował jej swoją fortune.

Gabriela Reyes - Cristina Lilley

Matka Marcosa. Była modelka. Pomaga w przygotowaniach do pokazów mody. Razem z męzem Humbertem namawia syna do poślubienia Any Lucii.

Humberto Reyes - Javier Gómez

Właściciel domu mody „Reyes”. Ojciec Marcosa i mąż Gabrieli. Razem z żoną namawia Marcosa do ślubu z Aną Lucią.

Telenowela by Patryśka16 and princessa1645 Very Happy Mamy nadzieje ze sie wam spodoba Very Happy juz za niedlugo 1 odcinek Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez princessa1645 dnia Śro 23:51, 23 Lip 2008, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
princessa1645
I♥E.C&Twilight <3
I♥E.C&Twilight <3



Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Meksyk, Hiszpania.. jeszcze nie wiem :P

PostWysłany: Śro 23:22, 16 Lip 2008    Temat postu:

ODCINEK 1
Cavess. Marissa ze łzami w oczach żegna się ze swoją babcią Angelicą.
-nie chce Cię tu zostawiać samej. Będę strasznie teskinić – powiedziała Marissa
-dziecko moje to jest twoja wielka szansa. Ja sobie poradze. Mam tu przyjaciół. – odpowiedziała Angelica.
Gdy skończyła mówić do domu wszedł Christian.
-Dzień dobry pani. Marissa gotowa???- spytał Christian
-Musisz już iść i tak jesteście spóźnieni. Trzymaj się kochana i dzwoń do mnie – oświadczyła babcia.
Marissa pożegnała się ostatni raz z babcia i wyszła z Christianem. Wsiadli do nadjeżdżającego autobusu do Meksyku.
***************************************
W tym samym czasie. Meksyk. Dom mody Reyes.
Do firmy wchodzi Marcos ze swoją dziewczyna Ana Lucia. Idą obojętnie obok siebie nie odzywając się wogóle. Ostatnio często im się to zdarza. Bez pożegnania rozeszli się do swoich gabinetów i zaczęli pracować. Całą sytuacje obserwowały Paloma i Debora.
-Widzisz?? Znowu się pokłócili, nie żebym się cieszyła albo coś –z uśmiechem na twarzy oświadczyła Paloma
-Skąd. Wcale Cę to nie cieszy. –śmiała się Debora
-Jak tak dalej pójdzie to wkrótce Marcos będzie mój.
-Zapomnij o tym. On będzie mój. –sprzeciwiła się Debora
-Dobra. Nie kłóćmy się będzie tej która wybierze. Ważne że z jedną z nas.
**************************************
Parę godzin później. Marissa i Christian dotarli do swojego nowego domu w Meksyku.
-No moja droga przyjaciółko. Od dziś zaczyna się nasza nowa przygoda. Kiedy masz to spotkanie w domu mody „Reyes”?? – spytał Christian
-Za 2 godziny. Ale wiesz nie wiem czy tam pójdę. Strasznie się boje, a jak mnie nie przyjmą, jak.. – Marissa nie zdażyła dokonczyć gdyż przerwał jej Christian.
-Uspokój się. Tylko głupcy by Cię nie zatrudnili. Pójdziesz tam i dostaniesz te prace. Zrozumiano.
Marissa pokiwała tylko głową.
**********************************
2 godziny pozniej dom mody „Reyes”. Marissa wystraszona wchodzi do firmy. Sekretarka kieruje ja do gabinetu właściciela firmy Humberta Reyesa.
-Witam panią. Jak rozumie pani w sprawie pracy??- zapytał Humberto
-Tak. Mam nadzieje ze dostane te prace. Jestem pracowita, nie boje się wyzwań, studiowałam tutaj w Meksyku
-Tak wiem pani Marisso. Na pani CV wszystko jest napisane. Na razie nie mogę pani nic zaoferować jak prace asystentki.
-Dobrze. Z chęcią przyjmę tą posadę. –odparła Marissa, choć liczyła na lepszą prace ucieszyła się ze dostała tą. Miała nadzieje, że kiedyś dostanie szanse.
-W takim razie zacznie pani od jutra. Będzie pani osobista asystentka……

C.D.N


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez princessa1645 dnia Pon 10:11, 21 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
princessa1645
I♥E.C&Twilight <3
I♥E.C&Twilight <3



Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Meksyk, Hiszpania.. jeszcze nie wiem :P

PostWysłany: Czw 23:58, 17 Lip 2008    Temat postu:

ODCINEK 2
W tej chwili do biura wszedł Marcos.
-Tato mam do Ciebie ważną sprawę. Derrick dzwonił wraca do kraju.
Marissa nie zwracała uwagi na chłopaka.
-Marcos też mam ważną sprawę. Derrickiem zajmiemy się później. Przedstawiam Ci twoją nową asystentkę. Mam nadzieje że tym razem będziesz zadowolony. Oto Marissa Ferrer.
Marissa zdziwiona a zarazem szczęśliwa że dostała prace jako asystentka syna właściciela odwróciła się w jego stronę. Marcos patrzył na nią jak zaczarowany.
-Coś się stało? Coś nie tak..- spytała Marissa
-Nie…nie .. wszystko w porządku. Jestem Marcos mam nadzieje że będzie się nam dobrze razem pracować. – podał dziewczynie rękę i ciągle ją trzymał.
-Też mam taką nadzieje. – odpowiedziała trochę speszona
Humberto widząc całą sytuacje która nie za bardzo mu się spodobała postanowił jak najszybciej to przerwać.
-Więc Marisso czekamy na ciebie jutro o 9.
Marissa wyrwała rękę.
-Tak oczywiście. Dziekuję bardzo- wyszła z gabinetu, oparła się o ścianę obok drzwi, chwile tak stała gdy nagle usłyszała dalsza cześć rozmowy Humberta z synem
-Marcos zwariowałeś. Co ty wyprawiasz? Masz poślubić Ane Lucie i to już postanowione a ty wpatrywałeś się w ta dziewczynę jak w obrazek.
-Tak wiem ze mam poślubić Ane Lucie nie musisz mi przypominać. Możemy wrócić do rozmowy o Derricku. Ma nadzieje, że dostanie jakąś posadę.
-Oczywiście, że dostanie. Tylko jeszcze nie wiem jaka…
Mariisa usłyszała, że rozmowa powoli się kończy, więc wyszła z firmy zastanawiając się kim jest Ana Lucia i dlaczego Humberto tak stanowczo mówił o ślubie syna.
„O co tu może chodzić. To już postanowione tak mówi ojciec o ślubie syna… nie coś tu jest nie tak.. ale co mnie to wogóle obchodzi. Ten cały Marcos to na pewno niezły cwaniak, synek tatusia i myśli, że mu wszystko można bo jest bogaty. Wracam do Christiana.”
***************************
W mieszkaniu Christiana i Marissy.
-Co jest moje słoneczko. Jak tam?? Dostałaś tą prace???
-Dostałam – mówiła uradowana Marissa – na razie jako asystentka syna szefa ale ja im jeszcze pokaże na co mnie stać.
-I tak masz mówić. Masz dążyć do swojego. A ten syn szefa to jaki jest??
-Dziwny i…. bogaty a jak wiemy bogaci faceci są do kitu.
-Czemu tak mówisz?? Byłabyś ustawiona do końca życia – zażartował Chris
-Co..?? Ty świnio. Ja nie lecę na kasę.. jak mogłes… _Marissa mówila z poważna miną na co Christian aż się wystraszył.
-Ale.. ale ja żartowałem..- nie zdążył dokończyć gdyż dostał poduszką w głowę.
I tak przyjaciele stoczyli męczącą walkę na poduszki po której oboje zasnęli.
***********************
W tym czasie Marcos wraz z Ana Lucią wybrali się w odwiedziny do Oscara. Przyjaciele przywitali się i zaczęli rozmawiać.
-Oscar skorzystasz wkońcu z naszej propozycji – zapytał Marcos
-Człowieku wiesz ilu jest chętnych na twoje miejsce. Decyduj się wkońcu. Praca z Palomą i Deborą może nie będzie aż taka zła – zaśmiała się Ana
-One nie są aż takie złe. Nie zniechęcaj go.
-Nie wcale. .. one tylko.. – w tym momencie przerwłl jej Oscar
-Chciałem powiedzieć, że się zdecydowałem i przyjmę tą posadę. A o tym jakie te dwie modeleczki są to się sam przekonam. Ok.???
-W końcu. Nawet nie wiesz jak się ciesze –powiedział Marcos i poklepał go po ramieniu.
-Wspólna praca.. haha.. jak ja to wytrzymie.
-Bardzo śmieszne.
Po paru godzinach wspólnej rozmowy i zabawy Ana Lucia i Oscar szybko zasnęli tylko Marcos rozmyślał o Anie Lucie, nowej asystentce i jutrzejszym dniu. W końcu zmęczony zasnął.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez princessa1645 dnia Pon 11:26, 21 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
princessa1645
I♥E.C&Twilight <3
I♥E.C&Twilight <3



Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Meksyk, Hiszpania.. jeszcze nie wiem :P

PostWysłany: Nie 23:25, 20 Lip 2008    Temat postu:

ODCINEK 3
Nastepnego dnia Marissa zaczela biegac zestresowana po calym domu nie wiedzac w co się ubrac, jak uczesac. To miał być jej pierwszy dzien w wymarzonej pracy.
-Christian.. obudz się.. pomoz mi.. nie wiem co mam wlozyc..- krzyczala Marissa
-Dziewczyno już tam bylas.. czym ty się przejmujesz… zreszta ty nawet w ubraniu rolnika wygladalabys seksownie
-Christian przestan – smiala się Marissa
Po pewnym czasie Marissa znalazla wkoncu cos odpowiedniego ubrala się i już miala wyjsc gdy przypomniala sobie o pracy Christiana
-Chris a co z twoja praca??
-dzis mam spotkanie w sprawie pracy… zobaczysz za niedlugo przeczytasz artykul Christiana Reverte o slawnej projektantce Marissie Ferrer.
Marissa z usmiechem na twarzy wyszla do pracy.

***************************

Marissa po przyjsciu do pracy odebrala dokumenty upowarzniajace ja do przebywania w firmie, pokazano jej gdzie będzie pracowac pozostalo tylko czekac na Marcosa i jego polecenia.
Po 15 minutach do gabinetu wszedl Marcos dziwnie zadowolony, Marissa cala zestresowana nie wiedziala co ma powiedziec to był jej pierwszy dzien w pracy.
-Witam ciesze się ze będziesz ze mna pracowac – powiedzial Marcos – strasznie przyda mi się pomoc
-tez ciesze się z szansy jaka dostalam od twojego ojca
-ok, ale mam do ciebie prosbe. Czy moglabys tylko w w sprawach koniecznych przypominac o nim
-jak sobie pan zyczy – zdziwiona prosba odpowiedziala
-jestem Marcos i tak masz się do mnie zwracac. – powiedzial z usmiechem – jak tylko przyjdzie mój znajomy pomorzesz mi przy sesji zdjeciowej. Musze wszystkiego dopilnowac a on zaczyna od dzis tak jak ty.
W tym momencie do biora wszedl zadowolony Oscar.
-Hola amigo. Możemy zaczac prace z tym „trudnymi” modelkami
-Oscar mowilem ze nie sa takie zle. Może maja charakterki. Czasem nie do zniesienia, ale bez przesady. To sa takie aniolki z rogami Very Happy
-dobra nie wazne. Poskromie je _zartowal Oscar gdy nagle zobaczyl Marisse podszedl do niej pocalowal ja w reke – A to co za piekna pani???
-To jest moja nowa prywatna asystentka Marissa. Dobra idziemy.
Oscar przywital się z Marissa i wszyscy razem poszli do studia gdzie mialy odbyc się zdjecia. Marissa trzymala się z boku czekajac na polecenia.

*****************

Doszli na miejsce pozostalo im tylko czekac na Palome i Debore które jak zwykle się spoznialy. 5 minut ale zawsze. Wkoncu doszly. Oscar stal do nich plecami a Marcos rozmawial z Marissa co nie spodobalo się dziewczyna.
-Nie toleruje spoznien. Nawet 5 minutowych. To jest wasza praca. Nastepnym razem zatrudnie i..- w tym momencie odwrocil się i zobaczyl Palome która wpatrywala się w Marcosa od razu wpadla mu w oko.
Paloma z Debora po jego slowach doszly do siebie
-co zrobisz nasteonym razem –zapytala Paloma pewna siebie
-wlasnie. Co zrobisz?? – podkreslila Debora
-Pamietaj ty nie decydujesz o tym kto będzie modelka także to ze zechcesz zatrudnic inna to już twoja sprawa i tak nas nie wykurzysz – smiala się Paloma widzac wzrok Oscara
Ten po jej slowach nagle oprzytomnial. „Ana Lucia miala racje to sa jakies laleczki Barbie które mysla ze wszystko jest ich. Może ladne ale tandetne. Szkoda na to czasu” pomyslal
-Tak uwazasz?? Nie bądź taka pewna i zrzuc ta korone z glowy. Zobaczymy na co cie stac i czy jestes az tak dobra jak ci się wydaje.
Wtedy podszedl do nich Marcos zaniepokojony sytuacja.
-ok. dziewczyny dosc tego. Poznajcie to jest nasz nowy fotograf i przy okazji mój przyjaciel Oscar – dziewczyny nie wiedzialy co powiedziec, zrozumialy ze z nim będzie trudno wygrac ale po chwili doszly do wniosku ze one wszystko mogą – A to jest moja asystentka Marissa. Od tej pory wszystkie sprawy które macie do mnie uzgadniacie znia.
Paloma i Debora popatrzyly tylko z gory na Marisse.
-Żartujesz- spytala Debora
-nie. Nie zartuje. A teraz bierzcie się do pracy.
Marcos zabral Marisse i wyszli. Oscar nadal nie mogl uwierzyc ze ta sliczny dziewczyna jest taka plytka. Zaczela się sesja, Oscar ciagle odgrywal się na dziewczynach, przez cala sesje udawadnial im ze nie sa pepkami swiata.

*****************

Tymczasem Marcos zaprosil Marisse na obiad.
-One zawsze sa takie?? – spytala Marissa
-Paloma i Debora- Marissa tylko pokiwala glowa – nie.. ale często. Wlasnie za niedlugo odbywa się bankiet w naszej firmie, zjada się wszyscy znani projektanci.. będziesz mi potrzebna.
-oczywiście. Kiedy tylko będzie trzeba
Rozmawiali jeszcze przez chwile. Otem wwrocili do firmy i do pracy.

*********************

Po skonczonej sesji modelki rozmawialy w toalecie.
-jaki kretyn. Co on sobie wyobraza. Już go nienawidze i to bardziej niż Ane Lucie i ta.. ta nowa – powiedziala Paloma
- nie przesadzaj. Jest okropny ale Any Lucii niekt nie pobije. Zreszta zemscimy się na nich. Jeszcze nas popamietaja. – skomentowala Debora
-Masz jakis plan??
Na to pytanie Debora tylko się zasmiala i pokiwala glowa. ..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez princessa1645 dnia Nie 23:25, 20 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
princessa1645
I♥E.C&Twilight <3
I♥E.C&Twilight <3



Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Meksyk, Hiszpania.. jeszcze nie wiem :P

PostWysłany: Pon 23:39, 21 Lip 2008    Temat postu:

ODCINEK 4
-Co wymyśliłaś ?? – spytała zaciekawiona Paloma
Debora przysunęła się do ucha Palomy i powiedziała jej swój plan.
-Upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu – zaśmiała się Paloma
-Dokładnie. To będzie najszczęśliwszy dzień w naszym życiu. Pożałują tego, że z nami zadarli.
-Wykonamy go na bankiecie.
-Też o tym myślałam.
Dziewczyny z uśmiechami na twarzy opuściły łazienkę a następnie udały się do domu.

***************************
Marissa nadal pracowała z Marcosem w gabinecie przygotowując się do bankietu który miał odbyć się niebawem. Dołączył do nich również Oscar a po niedługim czasie Ana Lucia. Dziewczyny czuły, że coś je łączy, zaczęły razem pracować.
-Dobra na dziś koniec – oświadczył Marcos –Mamy jeszcze całe 2 tygodnie na przygotowania.
Oscar, Marissa i Ana Lucie odetchnęli z ulgą było już koło godziny 18.
- W takim razie ja już pójdę do domu. – powiedziała Marissa
-A może się gdzieś razem wybierzemy?? – spytał Oscar
-Dobry pomysł. Chętnie się zabawię po tym cięszkim dniu – powiedziała Ana- Marcos chodźmy z Oscarem
-Ana ty miałaś trudny dzień?? Przecież to ja pracowałem z Palomą i Deborą –oburzył się Oscar
-Skończcie o nich rozmawiać. Dla mnie są miłe – powiedział Marcos
-Bo się w tobie podkochują – skomentowała Ana
-Dość tego. Mam już podziurki w nosie słuchania o nich. Marissa idziesz z nami ??? – Marcos miał nadzieję, że dziewczyna się zgodzi, zastanawiał się tylko czemu mu tak na tym zależy
-Niestety ale wracam do domu. Przyjaciel na mnie czeka
-Zaproś go też –powiedziała Ana
-Nie daj się prosić – dodał Oscar
Marcos podał Marissie telefon
-Zadzwoń do niego i powiedz żeby przyjechał do knajpy „Marisol”
-No dobrze.
Marissa zadzwoniła po Christiana. Ten zgodził się.
Po 30 minutach wszyscy siedzieli już kanjpie popijając drinki i rozmawiając. Oscar i Marcos co chwilę ukradkiem spoglądali w stronę Marissy. Po chwili Ana Luca wstała i razem z Marissą udała się do toalety.

************************

-Kiedy przyjechałaś do Meksyku – spytała Ana
--2 dni temu. Chciałam pracować w domu mody „reyes” i udało mi się-Ale asystentka to chyba nie twoja wymarzona praca???
-Nie, ale mam nadzieję, że docenią mnie i dadzą mi szanse, ale nie mówmy o mnie. Długo jesteś z Marcosem???
-Od 2 lat. Nasz związek nie jest idealny.. tak naprawdę to.. a zreszta nie ważne i tak to nie ma znaczenia. –posmutniała Ana
-Nie przejmuj się będzie dobrze- pocieszała ja Marissa- Czemu tak nie lubisz Palomy i Debory?? Oscarowi nieźle zaszły dziś za skórę, za mną chyba też nie przepadają
-One od zawsze kochają się w Marcosu i nie cierpią wszystkich co mają z nim bliszy kontakt niż one. A że ja jestem jego dziewczyną to jestem ich najgorszym wrogiem i chcą się mnie pozbyć, ale Marcos tego nie widzi 
Dziewczyny rozmawiały jeszcze przez chwilę poprawiając przy okazji makijaż

*************************

W tym czasie chłopcy rozmawiali o dziewczynach.
-Długo znasz Marisse?? – zapytał Oscar Christiana
-Od zawsze. Jest dla mnie jak młodsza siostra.
-Bardzo ładna młodsza siostra. Prawda Marcos?? Wiem, że Ci się podoba.
-Skończ te głupie gadki Oscar. Jestem z Aną Lucią ile razy mam Ci to jeszcze mówić. Ale nie zaprzeczam jest ładna. –odpowiedział Marcos i siedział zamyślony
-No dobra nie wkurzaj się. To nie moja wina że …. – Oscar ugryzł się w język
Do czasu powrotu dziewczyn faceci nie odzywali się w ogóle . Za to dziewczyny ciągle plotkowały. Widać było że się polubiły.
Po dwóch czy trzech godzinach wszyscy zaczęli się rozchodzić. Marissa miała wracać sama do domu gdyż Christian był umówiony w klubie dla gejów. Oscar wyszedł zaraz za nim.
-Marcos odwieziesz mnie?? Źle się czuje – spytała Ana
-Oczywiście. Już wychodzimy.
-Marissa a ty jak wrócisz do domu?? –spytała Ana
-Zamówię taxi.
-Oszalałaś. Pojedziesz z nami. Odwieziecie mnie a potem Marcos podrzuci Cię do dmou.
-Nie trzeba. Pojadę taksówką.
-Nie pojedziesz. Chodź z nami.

************************

Gdy dojechali pod dom Any pożegnali się i Marcos jechał w kierunku domu marissy na początku w ogóle się nie odzywając. Sam nie wiedział czemu chciał wiedzieć czy Marissa ma kogoś. Po chwili jednak się przełamał.
-Masz kogoś??-co??- spytała zdziwiona Marissa
-Pytałem czy masz kogoś.. a zresztą nie ważne… zapomnij o tym pytaniu
-Nie mam i zapominam, że pytałeś. Chociaż zastanawia mnie po co chciałeś to widzieć.
Znów jechali nie odzywając się do siebie. Tak dojechali na miejsce. Marcos otworzył jej drzwi i czekał aż wysiądzie. Gdy Marissa wysiadała z samochodu potknęła się i wpadła na Marcos.
-Nic ci nie jest?? – spytał Marcos i cały czas ją trzymał
-Nic.. – Marissa podniosła głowę do góry i patrzyła prosto w oczy Marcosa który się w nią wpatrywał.
Po chwili Marcos zaczął zbliżać się do Marissy z zamiarem pocałowania jej. Gdy już prawie ich usta zetknęły się Mariisa odskoczyła.
-Zobaczymy się jutro w pracy.. –powiedziała i uciekła do domu

*****************************

Marcos wsiadł do samochodu chwilę taksiedział rozmyślając o tym co chciał zrobić. Nie potrafił nazwać uczucia które czuł przy Marissie. Wrócił do dom, położył się do łóżka i ciągle myśląc o Marissie zasnął.

******************************

Marissa zszokowana tym co się stało położyła się do łóżka wtuliła w poduszkę i rozmyślała.
„Co to miało być??? Nic już nie rozumię. Są razem a tak się zachowują. Może tak naprawdę nic ich nie łączy?? Nie.. dośctego Marissa. On jest z Aną i ty jej nie możesz tego zrobić. Od jutra trzymiesz się z daleka od niego.”
Wkońcu zasnęła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez princessa1645 dnia Pon 23:40, 21 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
princessa1645
I♥E.C&Twilight <3
I♥E.C&Twilight <3



Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Meksyk, Hiszpania.. jeszcze nie wiem :P

PostWysłany: Wto 23:46, 22 Lip 2008    Temat postu:

ODCINEK 5
Następnego dnia cała czwórka (Marissa, Ana Lucia, Oscar i Marcos) z samego rana spotkali się w gabinecie. Marissa unikała jakich kolwiek kontaktów z Marcosem. Zajęła się pracą z Aną Lucią. W tym momencie do gabinetu wpadł Humberto.
-Dobrze, że was widzę. Bankiet został przełożony. – Oświadczył
-Ja to?? – Spytał Marcos – a zresztą to dobrze będziemy mieli więcej czasu
-Nie sądzę – odparł Humberto
-Jak to?? Tato powiedz, że nie przyśpieszyłeś bankietu???
-Niestety tak. Bankiet odbędzie się w tą sobotę. Czyli macie jakieś 2 dni. Dacie radę.
-Tato mogę Cię prosić na słówko??
Marcos i Humberto wyszli z gabinetu i skierowali się do gabinetu Humberta.
-Ty chyba zwariowałeś. Nie zdążymy na czas. Wiesz ile jeszcze zostało do zrobienia??
-Synku dacie radę. Zamiast zajmować się pretensjami do mnie zabierz się do pracy.
Marcos wściekły wyszedł i skierował się do swojego gabinetu.. Był tak wściekły, że nie zauważył Debory i wpadł na nią.
-Rany Deb przepraszam. Nie zauważyłem. Mam tyle na głowie.
-Co się stało?? Kłopoty z Aną?? – Spytała Debora kryjąc zadowolenie
-Nie.. Z Aną wszystko.. dobrze. Właśnie dobrze, że Cię widzę. Paloma ma być w pracy za 10 minut. Razem macie być gotowe za 10 minut i ani sekundy spóźnienia. Macie sesje z Oscarem.
-Nie tylko niez nim. – oburzyła się Debi , która była już nie zadowolona po słowach o Anie
-a właśnie, że znim i zacznijcie się przyzwyczajać. Tylko bez żadnych wyskoków. Mamy mało czasu. Bankiet jest już w sobotę. Sorki, ale się śpieszę.
Marcos dokończył odchodząc. Debora była wściekła, wszystko szło nie po jej myśli. W końcu skontaktowała się z Palomą i zaczęła się przygotowywać.
*********
Marcos wbiegł do gabinetu.
-Nic się nie da zrobić. Mamy mało czasu. Oscar dziewczyny zaraz będą zrobisz sesję na bankiet. Marissa Ci pomoże.
-Z kim??? Nie powiedz, że mam się użerać z tymi plastikami???
-Tak właśnie z nimi. Idźcie już. – oświadczył – Ana zadzwoń do wszystkich i informuj o zmianie daty. Jeszcze trzeba się cateringiem zająć. Zrobisz to??
-Marcos ty chyba oszalałeś?? Co mam jeszcze zrobić?? – mówiła ze złością – Sam sobie zadzwoń do cateringu i szukaj kto zechce Ci wszystko przygotować w 2 dni
Marcos patrzył zdziwiony reakcją Any. Niw wiedział co powiedzieć. Wtedy wtrąciła się Marissa, która miała już wychodzić.
-Zajmę się tym.
-Co??
-Mówię, że się tym zajmę. Znam jedną taką firmę. Mam nadzieję, że się zgodzą.
-Dobra. Tylko żebyśmy nie zostali na lodzie.
-Nie martw się – powiedziała z ironią i wyszła razem z Oscarem.
-Marcos nie poznaję Cię. Jak ty się w ogóle do niej odnosisz?? I nie tylko do niej. Wszyscy ratujemy Ci tyłek a ty.. mam dość zajmę się tym u mnie.
Ana strzeliła drzwiami i wyszła. Marcos siedział załamany. Po chwili zabrał się do pracy.
**********************
Sesja zdjęciowa. Oscar próbuje zrobić coś oryginalnego, nie oklepanego w czym Paloma i Debora starają się przeszkodzić.
-Mam was już serdecznie dość. Albo się zabierzecie do pracy albo wynocha.
-Nie denerwuj się tak – z uśmiechem powiedziała Debi
-W końcu jesteś tak dobry, że my Ci prawie potrzebne nie jesteśmy – Dorzuciła Paloma
-Z chęcią wymienił bym Was. Jest milion lepszych modelek, ale cóż zrobić jak Marcos nie ma głowy żeby o tym myśleć.
-Więc nie narzekaj tylko pracuj. Bo jak sobie pójdę to jeszcze stracisz pracę – powiedziała Paloma
Marissa w tym czasie siedziała i zajmowała się cateringiem. Czasem popatrzyła na poczynania dziewczyn.
**************
W tym czasie Christian starający się o pracę w „ok” gazecie o modzie poznaje chłopaka, który od razu wpada mu w oko. Jest tylko jeden problem. Ten jest otoczony gronem dziewczyn. Smutny odchodzi.
Po 15 minutach wychodząc z gabinetu właściciela gazety wpada na kogoś.
-Cześć jestem Charlie. Dostałeś tą pracę??
-Cześć. Christian. Tak dostałem.
Jakoś nie widać entuzjazmu z tego powodu.
-Nie cieszę się tylko problemy osobiste.
-A no to dobrze. Do zobaczenia w pracy.
Charilie odszedł popracować i znów wokół niego zbiegło się grono dziewczyn. Christian jeszcze bardziej smutny wyszedł.
„Czemu zawsze muszą mi się podobać hetero. Nie mogę poznać jakiegoś, miłego i przystojnego geja” – pomyślał
******************
Marissa siedząca z boku nagle wykrzyknęła
-Mam. Oscar załatwiłam – powiedziała szczęśliwa
-Załatwiłaś bilet na zlot czarownic – skomentowała Debora i razem z Palomą zaczęły się śmiać.
-Debora wyjdź ! – rozkazał Oscar
-Co?? Chyba Ci się coś pomyliło.
- Nic mi się nie pomyliło. Skończyłaś swoją pracę. Zostanie tylko Paloma.
Debora wściekła wyszła trzaskając drzwiami.
-Co się stało Marissa?? – zapytał
-Oscar załatwiłam ten catering.
-Przynajmniej się nie będzie Marcos rzucać
-On mnie nie obchodzi. Ale idę go powiadomić. Zaraz wracam – powiedziała i wyszła
-No to teraz wszyscy wychodzą zostaje tylko Paloma.
Wszyscy zdziwieni wyszli.
Teraz pokaże Ci o co mi chodzi. – odparł Oscar i zaczął się zbliżać do Palomy, która stała jak wryta. Niw wiedziała o co mu chodzi.
-Nie rozumie..- powiedziała tylko i zaczęła się cofać.
Oscar objął ją w talii i mocno przytulił. Paloma przez chwilę speszona nie ruszała się, po chwili jednak poczuła dziwny przypływ ciepła. Rozluźniła się.
-No taka masz być. Naturalna. – Oscar odszedł i zaczął pstrykać jej zdjęcia.
-Ale ja zawsze jestem naturalna. – Oburzyła się Paloma. Zaczęła pozować ale nie tak jak zawsze z Debora. Zaczęła robić to z przyjemności. Sama nie wiedziała czemu.
************************************
Marissa pewnie weszła do gabinetu Marcosa. Myślała, że w środku jest też Ana. Gdy już miała coś powiedzieć zorientowała się, że Marcos jest sam.
-Co się stało?? – spytał Marcos
Marissa doszła do siebie, chciała jak najszybciej wyjść.
-Chciałam Cię tylko poinformować, że załatwiłam catering. Nie zostaniesz na lodzie. –Marissa kierowała się do wyjścia gdy Marcos ją zatrzymał.
-Czemu taka jesteś?? Omijasz mnie przez cały dzień. W ogóle się nie odzywasz. To przez wczoraj??
-Marcos wyjaśnijmy sobie coś. Masz dziewczynę. Jest nią Ana Lucia. I niech tak zostanie. Ja będę tylko twoją asystentką. – Marissa powiedziała to tak szybko jak potrafiła i wyszła.
Oboje rozmyślali o tym co się stało a po chwili wrócili do zajęć. Marcos czuł, że coś go ciągnie do Marissy, ale wiedział, że musi się tego pozbyć. Tak samo Marissa.
************************
Po skończonej sesji, która była bardzo udana. Zadowolony z siebie Oscar podszedł do Palomy i pokazał jej zdjęcia. Siedzieli blisko siebie. Paloma oglądała zdjęcia i nie mogła się napatrzeć. Jeszcze nigdy się jej tak nie podobały.
-Czemu zawsze nie jesteś taka??
-Jaka?? –spytała niewinnie Paoma
-Taka… słodka – powiedział niepewnie Oscar
Paloma spuściła głowę w dół Speszyła się. Pierwszy raz w życiu się speszyła. Oscar podniósł jej głowę. Patrzył prosto w jej oczy………. I wtedy wpadła Marissa. Oscar z Palomą odskoczyli o siebie.
-Jesteś.. okropny. – powiedziała Paloma – nie zapomnę Ci tego, że wyrzuciłeś Debore – Nastawienie Palomy gdy zobaczyła Marisse natychmiast się zmieniło. Nie chciała by coś sobie pomyślano. Gdy skończyła mówić od razu wyszła.
-Oscar co to miało być??- spytała Marissa
-Wiesz, że sam nie wiem. Czuję, że ona jest inna.
-Odbiło Ci już kompletnie.
-Może, ale nic na to nie poradzę.
-Uważaj na nią. Nie ufała bym jej za bardzo. Sam widziałeś.
-Właśnie nie wiem czemu ona się tak dziwnie zachowuje. Ale dowiem się.
Przyjaciele jeszcze trochę posiedzieli a następnie udali się do domu. Tak jak i reszta pracowników firmy. Wszyscy szybko zasnęli. Jutro czekał ich ciężki dzień. Tylko Paloma leżała i wtulała się w swojego ulubionego misia.
„Czemu cały czas o nim myślę?? Przecież podoba mi się Marcos. Tak podoba mi się Marcos. Ale Oscar jest niczego sobie… i dawno nie czułam się tak sobą jak podczas tej sesji.” Rozmyślała
„Chyba mi odbiło. Sama nie wiem co mówię. Muszę o nim zapomnieć. Ale co z naszym planem?? – Powiedziałą sama do siebie i zasnęła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez princessa1645 dnia Wto 23:49, 22 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
princessa1645
I♥E.C&Twilight <3
I♥E.C&Twilight <3



Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 1569
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Meksyk, Hiszpania.. jeszcze nie wiem :P

PostWysłany: Śro 23:50, 23 Lip 2008    Temat postu:

ODCINEK 6
Następnego dnia w firmie każdy miał co robić. Nie mieli czasu na pogawędki. Jeszcze wiele było do zrobienia, ale co się dziwić to miał być wielki bankiet połączony z pokazem nowej kolekcji domu mody „Reyes” także każdy miał co robić. Tymczasem Christian w pierwszym dniu pracy borykał się z myślami o Charlim, który ciągle przebywał z dziewczynami. Jednak potem postanowił dać sobie spokój i zabrać się ostro do pracy.
********************
Wieczorem Marissa wróciła zmęczona do domu.
-Hola Chris
-Cześć – rzucił tylko Christian
-Ej.. co Ci jest??
-Co mieliśmy się tu dobrze bawić, a jak na razie wszystko jest do kitu. Ciebie prawie w ogóle nie widuje, tylko pracujemy a na dodatek poznałem.. a nie ważne
-Za niedługo się to skończy.. tylko ten bankiet przeżyje. A kogo ty poznałeś?? Przystojny chociaż??
-Tak i to strasznie.. tylko jest jedno lae..- powiedział smutny
-Jakie?? Ma kogoś??
-Nie .. on jest hetero!! –krzyknął
-Znowu spodobał Ci się hetero. Jesteś tego pewny?? Może da mu się zmienić orientacje – uśmiechnęła się lekko Marissa
-Tak.. bardzo śmieszne. Pocieszyłaś mnie naprawdę – powiedział i wyszedł do pokoju. Położył się na łóżku i zasnął.
*************************
Marcos siedział przy biórku w domu i jeszcze coś ustalał gdy zadzwonił jego telefon.
-Cześć kuzynku. – usłyszał w słuchawce Marcos
-Derrick. Hej. Co słychać?? Kiedy wracasz??
-No właśnie w tej sprawie dzwonię. Wracam do kraju.
*******************************
Paloma nocowała u Debory miały ustalić szczegóły zemsty na Anie i Oscarze tylko Paloma miała pewne wątpliwości.
-Debi nie uważasz , że trochę przesadzamy – spytała nie pewnie Paloma
-No skąd. Odwdzięczymy się im za to co nam robią. A co chcesz się wycofać??
-Nie.. nie. Tylko on wcale nie jest taki zły – powiedziała praiwe szeptem
-Ty chyba zwariowałaś??? Nie pamiętasz jak nazwał Cię plastikową lalką i się z Ciebie nabijał razem z tą całą Marissą. –Debora wiedziałą, że to za bardzo nie pomoże musiała wymyślić coś innego żeby przekonać Palome. Nagle wpadła na pomysł. – zresztą jemu podoba się Marissa. Bawi się tobą. Widziałam jak się obściskują.
-Nie to nie możliwe.
-Nie udowodnię Ci to jutro na bankiecie. Na pewno przyjdą razem.
*********************************
Następnego dnia wszyscy przygotowywali się na bankiet. Każdy chciał ślicznie wyglądać. Gdy nadszedł wieczór wszyscy byli już gotowi. Ana, która bardzo polubiła Marisse zadzwoniła do niej i umówiły się, że o 19 będą przed wejściem na siebie czekać. To samo zrobił Marcos z Oscarem.
Paloma i Debora były trochę wcześniej. Gdy przyjaciele spotkali się przed wejściem Ana poszła Marcosem a Oscar zabrał Marissę i śmiejąc się weszli do środka. Paloma gdy zobczyła ich razem powiedziała tylko do Debi.
-Ok. zróbmy to.
Debora była przeszczęsliwa.
*******************************************
Po kilku godzinach dobrej zbawy Debora i Paloma rozpoczęły swój plan. Wsypały do kieliszków Any i Oscara środki usypiające. Nikt nie zauważył, gdyż było straszne zamieszanie. Następnie zaciągały oboje na górę do pokoju udając strasznie załamane. Oscar i Ana już odurzeni poszli z nimi. Jak tylko weszli na górę upadli na ziemię i spali. Paloma i Debora zaciągnęły ich do pokoju i zaczęły swój plan. Rozebrały ich do bielizny na łóżku i ustawiając ich w dwuznacznych pozycjach zaczęły pstrykać zdjęcia. Deobra była cały czas uśmiechnięta i dumna z siebie. Paloma przybita pomagała przyjaciółce. Cały czas zastanawiała się czy dobrze robi. Gdy dziewczyny miały wystarczająco dużo zdjęć zostawiły ich i poszły. Debi chciała jak najszybciej pokazać te zdjęcia, więc wyszła z bankietu do swojego znajomego fotografa, który jak najszybciej wywołał jej zdjęcia.
*******************************
Po kilku godzinach zaniepokojeni Marcos i Marissa zaczęli szukać Any i Oscara.
-Nigdzie ich nie ma. Gdzie oni się mogli podziać. –oznajmiła zdziwiona całą sytuacją Marissa
-Nie mam pojęcia. Ana nigdy się tak nie zachowuje.
W tym czasie Ana i Oscar doszli już do siebie. Gdy obudzili i zobaczyli się razem półnadzy w łóżku zaniemówili.
-Oscar??
-Ana?? Co ty tu robisz??
-O to samo mogłabym Cię spytać.
-Przepraszam, że będę taki prostolinijny, ale czy my coś.. no wiesz??
-Nie.. skąd.. przynajmniej ja sobie nic nie przypominam.
-Ufff. To dobrze.
Oscar ubrał się. Ana Lucia też, gdy wychodzili Oscar dodał
-Pamiętaj, że o tym nikt nie może wiedzieć.
-Wiem nie jestem taka głupia.
Między przyjaciółmi popsuły się stosunki. Zeszli na dół i przyłączyli się do reszty. Wymyślili bajeczkę o złym samopoczuciu Any i wycieczce do apteki Oscara. Było to trochę podejrzane, ale Marcos i Marissa uwierzyli. Jednak oni ciągle niem ogli pozbyć się myśli czy do czegoś między nimi doszło.
Paloma chodziła tam i powrotem. Była tak zdenerwowana, że nie kontaktowała. Gdy wróciła Debora musiała nią potrząsnąć, żeby się z nią dogadać. Widząc stan przyjaciółki postanowiła resztę załatwić sama. Zdjęcia, których miała dość sporo porozrzucała po całej sali. Ludzie zaczęli je podnosić. Niestety podnieśli je także Marcos, Marissa, Ana i Oscar. Debora też podniosła, żeby wina nie spadła na nią. Wszyscy stali zszokowani. Ana miała łzy w oczach.
-Marcos… między nami do niczego nie doszło. To.. nie prawda. – jąkała się Ana
-Marcos naprawdę. Nic nie pamiętam. – tłumaczył się Oscar
-Nic nie pamiętasz… To może to Ci coś przypomni. – Marcos zdenerwowany rzucił zdjęcie Oscarowi w twarz.
-To nie prawda.. nie przespałam się z nim – Ana mówiła już płacząc
Ludzie patrzyli ze zdumieniem tylko Debora się uśmiechała. Natomiast Paloma stała załamana w kącie. Wiedziała do czego doprowadziła.
Ana nie wytrzymała. Miała dość wzroku wszystkich ludzi. Wybiegła płaczem.

C.D. N


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.swiatserialitelenowel.fora.pl Strona Główna -> Nasze telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin